BANDCAMP | MY SPACE | Download | Dyskografia | Kontakt: sierp.mlot(a)poczta.fm

czwartek, 28 października 2010

Wieści z Kurnika #5 - Shit Noise 3

Już jest! Na światło dzienne wyszła już składanka o której wcześniej wspominałem - Shit Noise 3. Szesnastu wykonawców i szesnaście ostrych kawałków. Płytkę można zakupić od Shit Noise Records za pośrednictwem Discogs.

Poniżej możecie posłuchać mojej kompozycji Cacophony - zamieszczonej na tejże składance.

wtorek, 19 października 2010

Wieści z Kurnika #4 - Soundtrack do Neuroshimy - "Klip"

Po znalezieniu odrobiny czasu i wykorzystaniu perfidnego programu jakim jest Windows Movie Maker postanowiłem zaprezentować coś czego nie można nazwać klipem, ale można posłuchać fragmentów utworów z FSdN.


wtorek, 12 października 2010

Noise-arty

Przed chwilą na forum harsnoise natrafiłem się na dwie linki do polskich artykułów o muzyce noise. Czy informacje zawarte w nich są wartościowe? To już zależy od waszego osądu.

#1. - "Noise music – część II"
#2. - "Noise music – część 3"

poniedziałek, 27 września 2010

Wieści z Kurnika #3 - składanka SNR


Za jakiś czas, nie wiem dokładnie kiedy to nie wiem, ale z Shit Noise Records wyjdzie składanaka o niezbyt zaskakującym tytule Shit Noise 3. Na składance tej będziecie mogli usłyszeć 20 noiseowych utworów różnych wykonawców, będzie tam też moja kompozycja. Więcej informacji wkrótce.

piątek, 24 września 2010

Dove of Peace

Nakładem Shit Noise Records ukazała się moja płyta - Dove of Peace.

Płytę Dove of Peace można zakupić TUTAJ
lub pisząc na mojego maila

Dove of Peace, to nie jest czysty noise, jest tam też trochę więcej ambientowania czy innych bardziej potulnych dźwięków. Podczas tworzenia i miksowania DoP, chciałem za pomocą szumów ukazać moją własną interpretację wojny i towarzyszących jej okropieństw.

czwartek, 16 września 2010

Fanowski soundtrack do Neuroshimy



W razie problemów z pobraniem piszcie: sierp.mlot(at)poczta.fm

Idea powstania "Fanowskiego soundtracku do Neuroshimy" zaistniała w mojej głowie zupełnie nie dawno. Bo od kilku tygodni rozmyślałem co zrobić z stosem nagrań, które uważałem dobre ale ze względu na ich łagodność, lekkość czy zupełnie niezwiązanie z tematem muzyki Noise trafiały do szuflady. Coś z tym trzeba było zrobić, ale nie uważałem, żeby Noise i inne eksperymenty na
dźwięku mogłyby się nadawać do sesji RPG. Dopiero możliwość poprowadzenia "Ucieszki z miasta maszyn" pozwoliło mi zmienić zdanie na nurtujący mnie temat. Odpowiednio wykorzystane kakofoniczne kompozycje potrafią stworzyć niepowtarzalny klimat.

Prezentowany przeze mnie materiał muzyczny to utwory, które są moim zdaniem są bardziej łagodne i znośne od innych utworów Noise. Kilka innych to całkowicie inne gatunki muzyczne powstałe w wyniku zabawy. Mam nadzieję, że moje kompozycje znajdą się na waszych sesjach, starałem się tak dobrać tytuły aby zasugerowały wam w jakich sytuacjach możecie je wykorzystać.

Specjalne podziękowania należą się Wydawnictwu Portal za zainteresowanie się moim pomysłem, oraz za udostępnienie grafiki, która posłużyła za okładkę.

środa, 25 sierpnia 2010

Wieści z Kurnika #2 - Czekajcie a będzie wam dane

Ostatni czas był dla mnie dość płodny. Pół godziny materiału jest w ostatniej fazie produkcji. Raczej nie będzie to czysty Noise, będzie też troszeczkę ambientowania. Jeśli ktoś tu zagląda to niech poczeka troszeczkę :)

środa, 21 lipca 2010

Pop songi

Na moim profilu MySpace udostępniłem track z fragmentami projektu w którym pracuje w wolnych chwilach - Popowe piosenki. Jakiś Hip-Hop, jakiś 8-bit, jakieś techno.

czwartek, 15 lipca 2010

Nieoczekiwany obrót sytuacji

Zaledwie kilka dni temu na forum harshnoise.art.pl założyłem temat na na którym udostępniłem linkę do MNS, aby ludzie napisali co myślą o tym materiale. Jak dotąd zaledwie kilka osób wypowiedziało się na temat MNS, jak na pierwsze poważne nagranie to jestem zadowolony z tych słów krytyki. Najwięcej satysfakcji daje mi wpis Wielebnego ATW, który zamieścił na serwisie Postindustry krótką recenzję mojego nagrania.

Serdeczne podziękowania wszystkich dla osób, w które przesłuchały MNS i wypowiedziały się na temat tego nagrania.

Szybkie linki:
Recenzja MNS na serwisie Postindustry
MNS do ściągnięcia

niedziela, 11 lipca 2010

Czym jest muzyka Noise?

Poniższy artykuł ma za zadanie odpowiedzieć na pytanie „Czym jest muzyka Noise?” W artykule napisałem o kilku osobach, które są czołowymi przedstawicielami sceny Noise na świecie. Żeby coś się na tym blogu działo to z czasem napiszę też jakieś teksty o tych osobach. Cytaty Zbigniewa Karkowskiego pochodzą z wywiadu umieszczonego na stronie Neurobot.

Czym jest muzyka Noise? Noise to jest po prostu odmiana muzyki elektronicznej. Jeden z najbardziej trudnych do zrozumienia nurtów muzyki eksperymentalnej. Nie zawaham się napisać, że Noise jest gatunkiem przeznaczonym dla najbardziej wytrwałych i otwartych na muzykę słuchaczy. Jeśli ktoś zrozumie Noise, to wtedy zrozumie 99% innych gatunków muzyki.

Pierwsze podstawy Noise’u stworzył włoski futurysta i kompozytor Ligi Russolo (1885-1947) wydając dzieło o tytule „Sztuka Hałasu” w 1913 roku. Jego koncepcję kontynuował Edgar Varèse (1883-1965), który jest uważany za jednego z najbardziej wpływowych kompozytorów XX wieku. Varèse był twórcą pojęcia „zorganizowany dźwięk”, które oznacza, że poszczególne barwy dźwięków i rytmy mogą się ze sobą łączyć tworząc zupełnie nową definicję dźwięku. Dzięki użyciu innowacyjnych instrumentów i elektronicznych rozwiązań, znany jest również jako „ojciec muzyki elektronicznej”.

Osobiście mogę sklasyfikować Noise jako ekstremalnie hałaśliwą formę muzyki industrialnej[1], skoncentrowaną na wszelkiego rodzaju szumach, piskach, trzaskach zgrzytach, które wzajemnie się na siebie nakładają i są często przesterowane.

Polska wikipedia podaję, że w warstwie przekazu Noise często fascynuje się tematyką sadomasochizmu, samobójstw, ludobójstw, dewiacji, seryjnych morderców, systemów totalitarnych, aktów kanibalizmu, koprofilii etc. Moim zdaniem jest to gruba przesada, w takiej muzyce nie ma miejsca na wrzucenie do utworów podtekstów tego typu. Prędzej styl bycia i zachowanie na scenie Noisera, lub połączone z koncertem wideoprojekcje mogą być tworzone pod tym kontem i narzucać taką tematykę słuchaczowi\widzowi. Osobiście się nigdy nie spotkałem z czymś mocniejszym niż tytuł utworu o danej nazwie (np. „Cannibalism Machine”, „The Way I Kill”). Dla przykładu Masami Akita (Merzbow) na swoim sprzęcie ma wiele nalepek o treści wegetariańsko-ekologicznej, a pomimo tego w jego muzyce nie słychać dźwięków mordowanych zwierząt czy bulgotania symbolizującego wycieki ropy. Jest tylko chaos i jazgot.

Noise przez większość społeczeństwa jest totalnie marginalizowany, czasem jego słuchacze są uważani za popaprańców. Co więcej, większość ludzi nie wie o istnieniu takiego gatunku. Sam często się spotykam ze słowami, że to nie jest muzyka. Każda osoba, która docenia Noise wie, że nic na siłę, a narzucanie siłą prowadzi tylko do efektu odwrotnego. Jedyną metodą jest wytrwałoś i upór; słuchać, słuchać i jeszcze raz słuchać. Tak długo aż w końcu przestaniesz słyszeć chaos tylko poszczególne dźwięki, które go tworzą. Wtedy chaos okazuje się być jedynie złudzeniem.

Dobrze jest w tej chwili przytoczyć jedną z myśli Zbigniewa Karkowskiego, według której Noise jest estetyką[2]. Estetyką, która jest adresowana wszystkich, którzy potrafią samodzielnie kierować swoim życiem, w przeciwieństwie do tych, którzy lubią być sterowani. Jako „ludzi sterowanych” rozumiem osoby, które bez żadnego rozmysłu pobierają wszystko od swojego otoczenia i mediów (od wiadomości po sztukę) i są podatni na manipulacje. Posłużę się przykładem, który jest mocną parabolizacją świata: Wyobraźmy sobie grupę osób, które jedzą tylko to, co mi ktoś przyniesie. Nie zastanawiają się zbytnio, co jedzą, czy ma dobry smak i skąd pochodzi to danie, kto je zrobił. Nie ważne, co jest podane do stołu to i tak biorą i jedzą.

Rozpoczęcie słuchania Noise’u to skok na bardzo głęboką wodę, ponieważ nie ma innego gatunku w muzyce, który byłby przynajmniej w cząstce podobny. Dlaczego? Ponieważ Noise nie odwołuje się jednak do żadnej tradycji, która istniała w historii ludzkości. Noise jest próbą zdefiniowania dźwięku i muzyki na nowo od jej korzeni, odrzuceniem tego, co było w tej dziedzinie sztuki.

Problem Noise’u polega w braku jakiejkolwiek tradycji. Co w naszym klimacie społeczno-socjologicznym prowadzi do tego, że wszyscy wytykają historię i tradycję. Zatem czy można tworzyć z powodzeniem Noise w takich warunkach? Tu znowu przytoczę Karkowskiego: „Oczywiście, pod warunkiem, że będziesz się trzymał z dala od środowisk sztuki, zwłaszcza tej sztuki przez duże "S". Te środowiska są bardzo nieprzepuszczalne i niebezpieczne”.

Muzyka jaką pochłaniamy na co dzień jest wynikiem pewnej ewolucji dźwięku, która trwa odkąd na ziemi pierwsze kroki zaczął stawiać protoplasta Homo Sapiens. Podam kolejny skrajny, nierealny ale łatwy do zobrazowania przykład: Protoplasta naszego gatunku zaczął używać dwóch patyków lub dwóch kamieni a później pustej kłody drewna i kawałka skóry tylko po to, aby wybić jakiś rytm dla współplemieńców aby robili to co robić mieli (tańce integrujące, rytuały religijne, rozrywka). W ten sposób narodził się rytm muzyczny. Dlatego teraz (bardzo uogólniając) nie ma muzyki bez rytmu czy tempa. Rytm w muzyce wyewoluował.

Stąd moje stwierdzenie na początku tego artykułu. Noise jest próbą zdefiniowania dźwięku i muzyki na nowo. Odrzuceniem tego, co człowiek dokonał na tle muzycznym. Poglądy Karkowskiego mówią wyraźnie, że tradycyjnie pojmowana muzyka jest nieadekwatna do dzisiejszego świata i dlatego dotychczasowe teorie muzyczne oraz kulturowe powinny zostać zniszczone. Muzyka klasyczna „straciła kontakt z rzeczywistością” i „zapis graficzny stał się ważniejszy niż samo brzmienie muzyki”.[3]

Pójdźmy dalej, ale już mniej kontrowersyjnym poglądem:, czyli „ograniczenia” współczesnej muzyki: "Najważniejszym parametrem w muzyce jest czas wszystko dzieje i łączy się więc w czasie. Oczywiście Noise, który jest najważniejszym środkiem wyrazu, jest szalenie istotny. To bardzo elementarny dźwięk. Noise to w zasadzie wszystkie dźwięki, podczas gdy w poważnej muzyce używa się zwykle niewielkiego wycinka skali”. W końcu najprostsza i najbardziej konkretna definicja muzyki brzmi:„sztuka organizacji struktur dźwiękowych w czasie”.

Teraz chciałbym poruszyć temat Noise’u na żywo. Ponieważ skoro jest muzyka to i są występy na żywo. Przeważająca część Noiserów używa laptopów, jako instrumentów przewodnich a efekty gitarowe, samplery, syntezatory i miksery stanowią jedynie dodatek, który nie jest uznawany za konieczny. Przede wszystkim na koncert przychodzi się po to, żeby posłuchać muzyki, a nie popatrzeć sobie na muzyków. Ale koncert to też pewnego rodzaju widowisko, więc można bez kłócenia się powiedzieć, że laptopowe koncerty są nudne i nic się na nich nie dzieje. Dlatego duża ilość eksperymentalistów współpracuje na stałe z osobami zajmującymi się video-artem, aby koncerty były ciekawsze i łatwiejsze do odbioru. Czasami element wizualny, jeśli jest dobrze zrobiony może być bardzo interesujący i stać się środkiem przekazu numer jeden a noisowe szumy schodzą na drugi plan. Czasami nawet osoby całkowicie nie zaznajomione z tematem uważają, że Twórca puszcza muzykę z komputera a na scenie pisze maile do znajomych lub układa pasjansa. Nie dziwię się takim skojarzeniom, ale chyba nikt by się nie zniżył do takiego poziomu, żeby odpalić program i ciąć w StarCrafta na scenie.

Wracając do obecności lub nie obecności, wizualizacji na koncertach. Można też podchodzić do tej sprawy tak restrykcyjnie tak Francisco Lopez, który swoje koncerty gra w absolutnej ciemności, dodatkowo rozdaje przepaski na oczy, żeby odciąć wszystkie pozamuzyczne elementy. Zastosowania takich środków chyba nie muszę tłumaczyć.

Mam nadzieję, że powyższy tekst był napisany w sposób przejrzysty i klarowny a jego lektura była pouczająca i przyjemna. Mam nadzieję, że przynajmniej przysłowiowy 1% osób, które przeczytają ten tekst w jakiś sposób spróbują zrozumieć Noise. Zrozumienie Noise’u nie jest łatwe, przyswojenie sobie tego typu muzyki włożyłem najwięcej trudu i czasu niż w jakikolwiek inny gatunek. A czy słuchanie Noise’u jest czegoś warte? Nie wiem, ale z pewnością jest to najbardziej skomplikowana forma w muzyce, a zrozumienie tej muzyki na pewno da wam wiele radości.



[1] Industrial - awangardowy styl w muzyce elektronicznej, czerpiący inspiracje z fascynacji, a jednocześnie rozczarowania zdehumanizowaną cywilizacją przemysłową, z jednej strony dążącą do technicznej doskonałości, a z drugiej spychającą jednostkę ludzką na dalszy plan.

[2] Estetyka określona przez M.Gołaszewską jest to nauka zajmująca się tzw. sytuacją estetyczną. W ramy sytuacji estetycznej wchodzą artysta (twórca), proces twórczy, dzieło sztuki, odbiorca, proces percepcji sztuki oraz wartości estetyczne. Czyli mamy tutaj dwa odcinki drogi. Pierwszy „tworzenie” (artysta, proces, dzieło,) oraz drugi „odbieranie” (odbiorca, percepcja sztuki, wartości estetyczne).

[3] Nawet ja, jako słuchacz i osoba, która sama tworzy Noise nie mogę się z tym do końca zgodzić, szczególnie to, że należy zniszczyć dotychczasowe teorie muzyczne i kulturowe. W końcu to jest jeden z elementów, który ukształtował nas ludźmi jakimi jesteśmy. Może nie doskonałymi, ale ludźmi.

czwartek, 8 lipca 2010

Wieści z Kurnika #1

Zgodnie z Teorią Zaćmienia N.Senady (jeśli w ogóle on isniał) ostatnie dwa dni nie korzystałem z mediów i nie wychylałem nosa z domu. Nie było to zamierzone, ale wreszcie udało mi się dokonać kolejnego nagrania - lekko ponad godzina materiału. Niby dużo ale będę zadowolony jeśli uda mi się z tej godziny uzyskać przynajmniej 5 minut porządnego dźwięku...

piątek, 2 lipca 2010

Blog istnieje od wczoraj...

Blog istnieje od wczoraj i został raczej założony z przymusu, w końcu jakoś trzeba ominąć politykę i skrypty serwisu jakim jest MySpace. Zapewne nikt tu nie będzie zaglądał aby czytać moje wypociny, ale trudno. Noise i tak jest muzyką którą może jedna osoba na tysiąc zrozumie i doceni. Ale na siłę nie ma nikogo sensu przekonywać, bo mogą boleć uszy i głowa:)

Wczoraj właśnie ukończyłem i wrzuciłem do sieci moje dwie porcje wypocin. Pierwsza, Vacuum tube Loewe 3NF powstała znacznie wcześniej tylko leżała i relaksowała się gdzieś w przestrzeni mojego dysku twardego. Zaś druga, czyli MNS została ukończona wczoraj, czyli została upubliczniona z wystawieniem jej na tego bloga.

MNS to nie jest stosunkowo długi album bo trwa 23 minuty 27 sekund, ale dla laika nie zapoznanego z Noisem to i tak stanowczo za długo. Na samym końcu jako szósty utwór umieściłem mały dwuminutowy bonusik, który w ogóle nie pasuje do całości kompozycji.

Zapewne będę tutaj też umieszczał jakieś teksty ogólnomuzyczne aby ten blog nie zakurzył się i nie obrósł pajęczynami i pleśnią...

Ps. Jeśli ktoś tu zaglądnie to niech napisze nawet jakiegoś bezsensownego komenta, będę bardzo wdzięczny.